jestem zmachana...., rozedma płuc i mroczki przed oczami.
pokonałam kilkadziesiąt schodów z dzieckiem na jednym ręku
i ogromniastym opakowaniem pampersów
i siatą zakupów w drugim ręku
z dyndającymi kluczami w zębach
...dziecko zasnęło
muszę klapnąć na moment i napić się czegoś
znowu kompot z jabłek...
kurza twarz!!! nie kupiłam cukru...
Dodaj komentarz