Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08 |
09
|
10
|
11
|
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum sierpień 2006
Zgrana paczka, kumple z pracy,wspólne wyjścia do knajpy,
wspólne imprezy,
większość czasu spędzaliśmy razem.
Zaszłam w ciążę, pojawiły się problemy ze zdrowiem,
poszłam na zwolnienie lekarskie.teraz jestem szczęśliwą mamą
na urlopie wychowawczym.
chodzę czasami do pracy, odwiedzić wszystkich, ale nikt ze mna za bardzo nie chce
rozmawiać, jestem zbywana, olewana... cześć cześć i koniec gadki...
nie wiem co się stało
ciąża, macierzyństwo to nie są choroby zakaźne!
co się zmieniło?
przecież to ta sama ja..
jest mi po prostu przykro....
......CHROń MNIE BOżE OD PRZYJACIół,
Z WROGAMI PORADZę SOBIE SAMA...
Bądź dla mnie jak woda
Trochę chłodna i słona
Bądź czasem jak pożar
Zawsze będę próbować
Bądź moim spełnieniem
Deszczem, wiatrem bądź cieniem
Otwieraj przestrzenie
Swoim tylko istnieniem
Kruchego świata echem
Nasze westchnienia
Przy tobie zastyga
Moja nagość i płonie
Wstydliwy mój profil
Chronią wnętrza twych dłoni
O ciebie niepokój
Nie ma ściany i okien
Urwanych twych kroków
Nie dogonię oddechem
Kruchego świata echem
Nasze westchnienia
Westchnień czas
... no nie! to wszystko przechodzi ludzkie pojęcie.
wczoraj umawiałam się z "fachowcami" ze spółdzielni mieszkaniowej
na wymianę wodomierzy.Mieli przyjść dzisiaj o 11. Siedziałam jak kołek w domu
i co? i gucio!
po "fachowcach" ślad wszelki zaginął
muszę zakląć... szczypiorek!!!
przerzuty, przeszczepy, galopujące malinki!
boli mnie głowa.
dzień jak codzień,całą swoją energię koncentruje na swoim maleństwie.
teraz śpi i puszcza serię bąków co jakiś czas :)
grunt to dobre wiaterki :)
idę spać
... ciężkie jest życie żony marynarza...
tęsknię
jestem zmachana...., rozedma płuc i mroczki przed oczami.
pokonałam kilkadziesiąt schodów z dzieckiem na jednym ręku
i ogromniastym opakowaniem pampersów
i siatą zakupów w drugim ręku
z dyndającymi kluczami w zębach
...dziecko zasnęło
muszę klapnąć na moment i napić się czegoś
znowu kompot z jabłek...
kurza twarz!!! nie kupiłam cukru...